Na grafice widać garnek, który symbolizuje nawarzenie sobie piwa przez producenta tego alkoholu do czego doprowadziła kampania piwa

O tym, jak kampania piwa wywołała interwencję służb

W prowadzeniu biznesu i w marketingu wiele rzeczy może nas zaskoczyć. Nawet jeśli chodzi o działania, które stosuje się od wielu lat i do tej pory funkcjonowały bez zarzutu. Może się okazać, że wbrew naszym intencjom szkodzimy swojej marce. Wywołując nawet reakcję władz. Tak było w tym przypadku. Kampania piwa zwróciła uwagę na coś, co do tej pory nie wzbudzało niczyjego zainteresowania.

Kampania piwa – kłopotliwe hasło reklamowe

O tym, że hasło reklamowe może wywołać działanie służb, przekonała się amerykańska marka piwa Miller High Live.
Gdy przesyłka od producenta dotarła do portu w Antwerpii, spotkała ją (oraz producentów, a także konsumentów) niemiła niespodzianka. Belgijskie służby celne zniszczyły ponad 2,3 tys. puszek piwa… Zgodnie z prawem, a nawet wypełniając jego przepisy.

O co całe zamieszanie?

Na opakowaniu piwa widniało hasło “The Champagne of Beers”, czyli “Szampan wśród piw”. Nie spodobało się ono organizacji Comite Champagne. Zrzesza ona producentów wina musującego z północno-wschodniej Francji i czuwa nad tym, aby nazwa “szampan” pojawiała się jedynie w kontekście właśnie tych trunków.

Nazwa podlega ochronie. Może być wykorzystana tylko w odniesieniu do wina musującego, które powstało w regionie Szampanii. I to tylko jeśli jest zrobione z jednej z kilku konkretnych odmian. Zazwyczaj organizacja reaguje w przypadkach gdy nazwa wykorzystywana jest do określenia win musujących, które szampanami nie są. Tym razem jednak zwróciła uwagę na kampanię piwa Miller High Live. Jej zdaniem hasło naruszało zasady oznaczenia i wprowadzało w błąd. Stowarzyszenie planowało doprowadzić do utylizacji ponad 2 tys. puszek piwa transportowanych do Niemiec. Przesyłka tam jednak nie dotarła. Utknęła w Antwerpii, a Belgowie zgodzili się z opinią stowarzyszenia. Resztę historii już znacie…

Organizacja zapewniła, że utylizacja została dokonana w sposób bezpieczny dla środowiska.
Żeby było zabawniej – okazuje się, że Miller High Level używa tego hasła od 1905 r. Ale ani stowarzyszenia, ani służby celnej nie odwiodło to od ich zamiarów.


W jednym z poprzednich wpisów pisaliśmy też o namingu, który okazał się nietrafiony.