Na grafice widać dwa serca, które odnoszą się do tematu wpisu: oszustwa w reklamie związanego z graniem na ludzkich emocjach

Oszustwo w reklamie nie popłaca

O tym, że oszustwo w reklamie nie popłaca, przekonała się kilka lat temu jedna z marek odzieżowych.

Początek pięknej historii o miłości…

Pewna Amerykanka, przedstawiająca się jako Dee Dee, opublikowała na Youtubie film. Opowiadała w nim, że na koncercie pewnego zespołu z Nowego Orleanu poznała wspaniałego chłopaka, ale nie zdążyli wymienić się kontaktami. Podała jego imię (Wojtek) i miejsce pochodzenia (Warszawa) oraz szczegółowo go opisała. Poprosiła internautów o pomoc w odnalezieniu go. Odbiorcy oczywiście się zaangażowali, chcąc wesprzeć rozwijające się uczucie. Wideo rozeszło się viralowo – miało bardzo dużo udostępnień, komentarzy i ponad 1,5 miliona wyświetleń. 

Na czym polegało oszustwo?

Po publikacji następnych filmów okazało się, że jest to… kampania reklamowa Reserved. Jej celem było podkreślenie, że polscy mężczyźni są atrakcyjni i zachęcenie ich do korzystania z ubrań marki.
Łatwo domyślić się, co było dalej. Internauci poczuli się oszukani, a Komisja Etyki Reklamy uznała kampanię za nieetyczną. Branża marketingowa podkreślała, że to nadużycie zaufania odbiorców i granie na ich uczuciach. Pod materiałami i artykułami o kampanii znalazło się mnóstwo komentarzy, w których internauci deklarowali, że nigdy już nie kupią niczego w Reserved.

Znalazły się też osoby, które twierdziły, że od początku można było wyczuć, że nagranie to fake. Dziewczyna nie podała żadnej daty koncertu ani nawet nazwy zespołu.

Oszustwo w reklamie nie popłaca

Trudno znaleźć jakiekolwiek usprawiedliwienie dla wypuszczenia kampanii, która od początku była budowana na oszustwie. Nietrudne do przewidzenia były też jej skutki. Wieść o akcji rozeszła się co prawda szerokim echem, ale marce chyba nie do końca chodziło o taki rozgłos. Ostatecznie Reserved przeprosiło za kampanię. Wyjaśniło, że celem było zrobienie czegoś niestandardowego, wyróżnienie się wśród konkurencji.
Jednym z następnych kroków w tej kampanii – który też miał odczarować wizerunek polskiego mężczyzny – była publikacja historii Tomka, trenera personalnego. Tym razem prawdziwej.

Jeśli chcemy podroczyć się z odbiorcami i wywołać ich zainteresowanie, nie trzeba uciekać się do oszustwa. Dobrym pomysłem jest wypuszczenie teasera. Więcej na ten temat w tym wpisie.